O Beju, czyli czasu ciąg dalszy...
Z ukłonem w stronę Gacka, za kawałek dobrego textu, pozwolę sobie pociągnąć temat dalej...
Moi drodzy ludzie mili,
posłuchajcie mnie w tej chwili.
Chylę głowę w Gacka stronę,
posłuchajcie mnie przez moment.
Rację Gacek ma niestety,
i nie krzyczmy tu "o rety",
kłopot w Beju jest dość duży,
nic dobrego to nie wróży.
Kłopot jeden, zasadniczy,
każdy tylko głosy liczy.
Czy to ważne i dla kogo?
Bo nie dla mnie - daję słowo.
Widzę masę wiadomości,
od różnistych dziewczyn, gości,
"Zostawiam plusik i zapraszam",
o nie nie, ja Was przepraszam,
ale dla mnie to kretynizm,
niech mnie każdy "mądry" wini,
lecz ja krzyknę głośno "BASTA!"
bo się można tu pochlastać.
Co nam po tych niemych plusach?
Czujesz jazz, nie czujesz bluesa.
Nic mi suchy plus nie mówi,
tyle, że mnie ktoś polubił.
Ludzie, patrzcie na mój profil,
tam jest jasne napisane,
ja chcę wiedzieć, jak mam pisać,
nieważne czy plus dostanę.
Ważne jest wiersza poczucie,
choćby w oko mocne kłucie,
i reakcji jakiś znak,
powiem ja Wam krótko tak:
Nie wstawiajmy plusów wszędzie,
bo ciekawe co to będzie,
jak wszyscy, jak tu siedzimy,
złotych stalówek się dorobimy?
I, to fajne jest takie?
Wykazując się wrażliwości brakiem,
piszmy "daję plusa, wpadnij do mnie",
co to mówi o Tobie, o mnie?
NIC!
Chyba ten kawałek kończyć,
jedno jeszcze rzeknę,
Pewien człowiek,
ksywka: Łona,
kiedyś już to ubrał w słowa.
U mnie na profilu macie,
text ten jego, sami sprawdźcie.
I pomyślmy co z tym bejem,
bo jak narazie, to ja nie wiem...
Mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.