Bez...
Bezsprzecznie, bezdusznie, bezbarwnie,
zaczynam kroczyć za cieniem
swojej wolności, który to
zabija wszelakie schematy
zakorzenione na samym dnie
mojej duszy.
Beznamiętnie, bezsprzecznie,
bezapelacyjnie,
umieszczam swoją dłoń,
na pomniku, który to
jest historią mego mitu,
pisanego moją krwią,
wylaną z serca.
Bezustannie, bezpiecznie, bezsłownie,
próbuje wyrazić słowa swoje,
wylać z siebie, które to
w mej głowie choduje,
trzymam daleko od Ciebie,
by spowolnić destrukcje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.