Bez celu,sensu,by spalić...
Odgadnij mnie
Stoję w tym polu krwiawiących maków
Siekiera wbita w zdrowe drzewo
Bez celu,sensu,by spalić
Tego dnia drżała ziemia
Lekko kuśtykała w rytm bijącego serca
Deszcz jedyny stał po mojej stronie
A wiatr twojego oddechu mnie nie
odpychał
Tego poranka kawa miała smak
Tysięcy kubańskich,zmęczonych rąk
Odgadnąć noc przed słońca wschodem
Nie mrugnę powieką póki sumienie zawieje
chłodem
Uszanuj tę zieleń
Pielegnowaną przez starca
Co pogodzony z bliskością śmierci
Nie szuka sensu,celu...by spalić
Komentarze (2)
dusza zawsze młoda Zieleń Piękna wrażliwa i mądra
poezja Pamiętam wiersz cyt.Lzy z prawem pierwszenstwa
przejazdu
Zderzaja sie na policzkach z usmiechem
Gloduja na barykadach te malostkowe drobiazgi
Dotykaja dna serca nie dotykajac wbitej wczesniej
drzazgi Dobrze piszesz Czekam na następny
Pozdrowienia serdeczne:)
Proszę tylko poprawić "ą" na "ę" , " tą
zieleń" i spacja po każdym przecinku, inaczej się
zlewa.