bez ciebie
nie łatwo mi pisać no bo niby jak
kilkoma słowami objąć ciebie całą
noc szczęka zębami ja na łóżku sam
wtulam się w iskierki drżące za oknami
nie potrafię mówić wargi nazbyt drżą
spadają oddechy w wilgotną poduszkę
odmierzam sekundy ciągną się jak dni
krzyk rozpaczy zegar tykaniem zagłusza
kompletnie bezradny opadam już sił
zaczęło znów prószyć srebrnymi gwiazdami
każda z twoich oczu jak perliste łzy
uderzają w serce zamienione w kamień
zamarzam bez ciebie sen zabiera tlen
bezdech puka w bramy do innego świata
jeśli tam cię znajdę może teraz zbiec
nie wiem czy nie lepiej byłoby w
zaświatach
Komentarze (4)
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. W zaświaty się nie
wybieraj, bo nie czas. Popatrz na to jutro. Dobrze
napisany wiersz. Pozdrawiam ciepło.
Wiersz melancholijny z dużą doza smutku, trudny do
skomentowania,treści.
Dobrze się czyta.
bardzo ładne metafory ciekawy styl..całość to
subtelność emocji...pozdrawiam+