bez echa
...towarzyszom...broni
uczciwie zszedł i w pośpiechu
zamykał drzwi i czoło unosił
krokiem miarowym łączył
molo trap i mostek
odszedł banalnie i z usmiechem
w tle poklepywań swych dumnych gości
mówił spokojnie i niewiele
i absolutnie o nic nie prosił
i teraz schodki
dumne kamienie
i piasek tej plaży niebo wymięte
oczy marzeniem jak echem zaklęte
autor
mirno
Dodano: 2007-03-10 01:02:38
Ten wiersz przeczytano 500 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.