Bez-ojca
Smak truskawki w śmietanie i noce przy
świecy.
Te chwile; tak spokojne, że zdają się
ciszą
i marzeń przedsennych kształt jakby
kobiecy.
Słowa, których prócz matki inni nie
usłyszą.
Ćmy w pogoni do światła; świecy i
latarni
błyszczącej nad tarasem jak malutkie
słońce.
Dojrzewanie i nogi długie i niezdarne.
Wiara, że śmierć jest Początkiem, a nie
tylko Końcem.
Odeszło, odpłynęło. Nikt czasu nie
cofnie.
Tamte chwile obrazem zapisane w duszy.
Tylko rzeźba świętego wciąż w ogrodzie
moknie
z roku w rok zarastając wśród cisowej
głuszy.
Mamie
Komentarze (10)
Bardzo piękny wiersz, bardzo. Świetnie napisany. Tak,
można czytać wielokrotnie z niegasnącym zachwytem.
Gratuluję :)
cieplutko wspominana, Mama:)
Bardzo ładny, nostalgiczny wiersz. Miłego dnia.
dobry wiersz ze świetnym tytułem - właściwie to
neologizm, ja nie słyszałam o takim przymiotniku -
bezojca, brzmi jak bezdzietna, do zapamiętania... :)
robi wrażenie i to nawet jeśli czytany już któryś tam
raz
cześć Karo ;)
Piękny, nostalgiczny wiersz.
Pozdrawiam
Wiersz jest cudowny, przypomina mi o ksiazce napisanej
przez Twoja mame..." niebajki"!
Bardzo ładny, ciepły wiersz dla mamy.
wzruszył mnie ten wiersz ...piękny
pozdrawiam- miłego dnia:-)
Przepięknie przelane na papier(monitor) uczucia.
Pozdrawiam