Bez pukania...
Czy ktoś kiedyś wszedł do twego serca bez pukania...?
Wszedłeś w moje serce
nie pytajac czy mozesz
tak samowolnie
rozpaliłes w nim ogień
powodujac usmiech
na mej twarzy gdy widze Cie
zbedne sa juz słowa innych
uspokój sie to nie realne jest !
Ty snisz wiec obudz sie!
bo w sercu mym wciaż jesteś Ty
i nie potrafie wymazać z niego Cie
zadomowiłeś sie w nim jak kot
wiec jesli juz jesteś nie odchódz
prosze Cie badz
choć bez pukania wszedłeś
mi dobrze z tym jest
nie obrazam sie juz
ze o zdanie nie spytałes mnie
niechcem płakać jak po tym kocie
którego pokochałam bardzo tak
że przez jego odejscie me oczy
wylwewały gozkie łzy
wiec zostań
bo nie moge bez Ciebie żyć
poprostu badz...
Nie zawsze ktoś puka do drzwi,wchodzi samowolnie... Kto by pomyslał ze mozna pokochac tak kogos.Pokochac publiczna osobe,straszna rzecz(?):(...R:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.