Starość
Żyj tak abyś pózniej swych czynów nie załował...
każdy z nas
dożyje swych lat
tych mniejszych
tych wiekszych
i tych nie rozpoczętych
narodziliśmy sie by żyć
a potem swe życie odda w ręce Boga
w opiekę jego podda sie
w kuracje swego życia odda mu swe serce
by do królestwa swego wprowadizł nas
na zmieni skonczymy życie swe
lecz zacznie nowe sie
te pozagrobowe
przez czyściec przejdziemy
nad linią nieba a piekła bedziemy stać
nie bedzie sie juz nikt pytał : co wybrać
?
życie za niego zadecyduje
czy dobrym czy złym człowiekiem był
tam pośle go Boska ręka
tam gdzie należmy mu sie
choć niebo pełne
z pewnością zmieści i on sie
piekło choć puste
i by zmieścił sie
to napewno nie nalaży jemu ono sie
gdzie odchłań i ciemność jest
Bóg zawsze sprawiedliwie życiem twym
pokieruje
życie dał
życie odebrać może
śmierć czyniąc
w drugi świat zabierajac
mimo ze płacz
mimo że żal
Bóg drugie życie dla nas ma
gdzie radość w duszach codzien panuje
I Ty spotkasz sie kiedys z Bogiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.