Bez syreny
Później musiałam się zająć rozmową
o wierszach,(by)ugasić pożar. Pomyśleć,
(dzięki tobie) zdobyłam tyle umiejętności.
Oj umiesz ty podpalać, umiesz.
Rano wysypuję nadpalone wersy z pustych
kieszeni. W domowych ogniskach
zagrzebane wiersze. Na pogorzeliskach
sieje się mak.
Do czytających: bardzo rzadko piszę, częściej komentuję, dlatego uczciwiej będzie, jeżeli nie będziecie punktować. Dziękuję.
autor
AAnanke
Dodano: 2015-08-27 00:12:41
Ten wiersz przeczytano 680 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Świetny.
Zawsze punktuję kiedy wchodzę pod wiersz :)
Ciekawa refleksja.
Bardzo na tak.
no u nas syrena ciągle wyje... ponoć palą się trawy i
lasy,
ale po Twoim wierszu rozejrzę się wokół... swoich
czterech kątów:) świetny wiersz, AAnanke:)
Super:)
Ciekawa refleksja.
Pozdrawiam:)
Super forma pozdrawiam
AAnanke - perfekcja formy! A treść - aż parzy
/nadpalonymi wersami/.
Pięknie!