Bez tytułu
To już nastał ten dzień, kiedy na mnie
powoli przychodzi pora
Ta wiadomość nie pozwala mi zasnąć, dręczy
jak zmora
Jak ja to powiedzieć im mam, że przyszedł
ten dzień
Że moje życie usycha coraz szybciej jak
ścięty pień
Oni już zmartwione mają twarze
Domyślają się co im los da w najgorszym
darze
Boją się tego co im w przyszłym czasie
pokaże
Czy dobry Bóg ten wyrok mój przypisany
zmaże?
Najbardziej jednak się boje Waszych łez
Że gdy zakwitnie wiosenny bez
Obmyjecie go nimi modląc się za
mnie…
Jednak nadziei jeszcze nie straciłam nie
Że obudzę się i wszystko dobrze będzie
I Toćka znów jak zawsze będzie
wszędzie…
Wiersz pod wpływem chwili... Chciałabym by było inaczej... Exegi Monumentum... Z dedykacją Przemkowi i Kubie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.