bez tytułu
W hotelowym pokoju,godzina,dwie
aż w końcu cała noc spotkała mnie.
Tak długa ,że aż krótka w swym
trwaniu,doprowadziła do końca podróży.
Każdy czary przeżywa,każdy coś wróży.
Ja wywróżyłam tę noc,upojną w hotelowym
pokoju.
To wcześniej spędzone popołudnie,
te trwanie w czekaniu pozbawione
spokoju.
Ten zamęt w głowie,te myśli
przy Tobie,ten stan upojenia,
tak to moja nadzieja.
To moje dla Ciebie westchnienie,
to Twoje dla mnie spełnienie,
ta chwila , ten moment,
ten czar,to dla nas obojga dar.
Dar bycia razem w hotelowym pokoju.
Blisko bardzo,tak czule, najczulej w
oderwaniu od rzeczywistości,
z utratą swiadomości.
W splecionych ciałach i słowach,
by móc siebie spróbować
i zatopić się w tę noc,
w hotelowym pokoju we dwoje.
i było tak jak być miało..........wiesz,że tak stać się musiało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.