Bez tytułu.
Codziennie zadaję sobie pytania,
i z powoli gasnącą nadzieją czekam na
odpowiedzi.
Tylko Pan Bóg je zna.
Dlaczego nie chce mi ich wyjawić? Przecież
wierzę.
Panie Boże, czym ja tak zawiniłam? Chciałam
dobrze, ale nie wyszło. Przepraszam...
I proszę...
Nie, błagam, odpowiedz mi.
Ja już tak nie mogę, nie chcę,
nie chcę tak żyć.
Niczego nie jestem pewna. Czy to naprawdę
tak wiele?
Czy wyjaśnienie to dla Ciebie tak dużo?
Panie, ja usycham. Twoja rózyczka więdnie.
Podlej mnie, oświeć.
Chcę znać, choćby najgorszą prawdę.Przecież
wierzę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.