Bez wspólnych dróg
Los chciał abyśmy,
Dróg wspólnych nie mieli.
Los czasem kapryśny,
Mniej łączy niż dzieli
Nasze serca z przypadku,
Wybrane od tak.
Ty żyjesz w dostatku,
Ja wolna jak ptak.
Po jednej chwili
Razem spędzonej,
Powracasz do willi.
A tam uwięzione,
Pragnienie idylli.
Ja wracam do ciasnego,
Konta własnego.
Do mojej idylli,
Marząc o willi.
Lecz może w przyszłości,
I w willi idylla zagości.
Dokonać tego, nie mała fraszka,
Tylko wspólnymi siłami.
Potrzebna też z losem igraszka,
Niech Bóg czuwa nad nami…
Komentarze (1)
Mysle , ze za duzo rymow . Wiem , zrozumialem co
chcesz powiedziec ale .... . Cos tu nie gra .