Bez znieczulania
Płoną twe listy i fotografie,
puszczam dziś z dymem nasze amory,
lecz ogień trawi jedynie papier,
a żal co w sercu spłonąć nieskory.
Złość uwolniła zwykłą głupotę,
na stół wyrzuca znaczoną kartę,
gniew nie pozwala myśleć co potem,
lecz pragnie zemsty na tym co martwe.
Próżno jest szukać czyjejś złej woli,
w tym życiu przecież, nikt nie jest
święty,
pora zrozumieć to co mnie boli,
a to co miłe złożyć w pamięci.
Do życia wrócić już bez uprzedzeń,
lęk poskramiając pokory siłą,
do raju jedno uczucie wiedzie,
czasem ulotna, lecz wieczna miłość.
Komentarze (49)
Bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
Dobre przesłanie wiersza. Najlepiej zachować w pamięci
to co miłe.
bardzo ładnie i mądrze
Karacie, czuję jakby to o mnie...
Czas, czas i jeszcze raz czas, a później spróbuję
poskładać w pamięci. Już bez uprzedzeń.
Dziękuję za ten wiersz.
podoba mi się, a najbardziej pierwsze 3 zwrotki :)
Piękne te Twoje życiowe wiersze:))
szkoda, że tak się skończyło, szkoda...
Długo czekać " Do życia wrócić już bez uprzedzeń,"?
Nieźle napisane!Szacun.
jestem pod dużym wrazeniem Twojego wiersza
jesli prawdziwa przetrwa bardzo wiele
Twoje refleksje zatrzymują na dłużej..
Przepiękne i prawdziwe słowa. Pozdrawiam serdecznie i
życzę miłego weekendu
Delikatna i ciepła Twoja refleksja. Rozmarzyłam
się...ta "wieczna miłość". Miłego dnia.:)
Piękny wiersz.
Czasami można się pokłócić,
wyrzucić żale, ale w prawdziwej
miłości zakopuje się topór
wojenny i żyje, i kocha się dalej. Pozdrawiam.
Tyle prawdy w tym wierszu.A swoją drogą to ciekawe, że
tak często upadek miłości kończy się gniewem, choć nic
już sercu życia nie przywróci.
Co racja, to racja karacie. Ładny wiersz :)