Bezdomna
Bezszelestnie jestem
Pośród wszystkiego
Strachem słysząc
Krzycząc bólem
Więcej nie czuć
Kolory takie płowe
Wyzbyte nut
Sztuczny płacz
Posągów
One cierpią
Tu był
Nasz dom
Z piasku i pereł
Już rozbity
A obiecywali
Tylko kochać
Kłamali że czują
Głodni łez
Kamienne serca
Sól w ranach
Uciekam
Dno dziurawe
Chłód i wrzask
Wracaj tam
Skamielino
Umieraj z nimi
Sam
autor
Onalove
Dodano: 2009-01-21 13:24:21
Ten wiersz przeczytano 493 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Wiersz bardzo ekspresyjny, wręcz dramatyczny. Ma
jednak smutne podłoże: odrzucenie, poczucie porażki,
samotność - we wszystkich swoich szarych odcieniach.
Zastosowana forma kazała go przeczytać jednym haustem.
Nie żałuję...
Wzruszający, piękne metafory, głęboki. +
Wiersz aż boli treścią Żaden człowiek nie może być
odrzucony tym bardziej że ma serce dobre co wyczuwa
się w wierszu Bardzo mnie wzruszył a więc dobry w
wypowiedzi
ciężar w życia bywa strasznie trudny do udźwignięcia
dlatego też trzeba poszukać pomocy i przyjąć ją choćby
bez uśmiechnięcia:)))poz.