Bezgraniczna samotność
Samotność nasza jest bezgraniczna,
nieujarzmiona jak wylew rzeki.
Kontroli nad nią nijakiej nie ma,
ani pociechy, ani opieki.
Kłębią się myśli, dusza mętnieje,
groźby dostrzega się łzawym okiem.
Przyszłość być miała ciągłym weselem,
ale została ścieków potokiem.
W przelocie komuś wymknęło się "tata",
"były" ktoś inny dodał do męża.
Pierwszy wyfrunął w dalekie kraje,
druga - obcemu ciało wypręża.
Myślałem zwierzyć się obrazowi,
że na nim święty ze mną pogada.
grobowa wówczas zaległa cisza,
święty, nie święty, z dziadem nie gada.
Komentarze (10)
Mówił dziad do obrazu fajna ironia
Taki świat to prawda.Ja jednak lubię samotność ale
ludzi też od czasu do czasu.Posyłam uśmiech.
Samotność to smutny stan! bardzo dobry wiersz!
Pozdrawiam serdecznie:)
Miło było przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładny ironiczny wiersz. A samotność jest piekąca ja k
sól w oku. Gryzie i zostawia. pozdrawiam.
źeby się tylko nie obraziły
te stare dziady, ponoć zdziadziałe,
bo niektórzy mają w sobie tyle siły,
że drą na strzępy gazety całe!
Bardzo fajna ironia:-) . Ja gadam z każdym, dla mnie
nie ma to znaczenia:-) . Miłego dnia
,,Cię,, - literówka!
Życiowo i smutno o samotności,
a obraz niestety człowieka nie
zastąpi:)
Dobrej nocy życzę.
,,Mówił dziad do obrazu, a obraz ani razu!,,
Myślę, że Cie nie urażę tym porzekadłem. Najgorsze, że
w potrzebie nie ma z kim szczerze porozmawiać.
Dobrej nocy.