bezowy happyEND
Wielkie szklane okno
chłonie wszystkie promienie szczęścia,
odbija jego uśmiech
trwoni wszystkie smutne nuty
wiosenne porządki wrą,
szyba staje się jasna
rozświetlona spełnionymi marzeniami
W czerwcowe popołudnie
zagrzmiało chłodem serc,
lękiem porażki,tęsknotą wtulenia,
cisza dźwięku grzmiała w uszach
kieliszek napełniał się goryczą,
wiatr samotności zmieniał kierunek
szalejąc jak opętany
Gdy trzasnęło okno
otworzyły się na oścież
małe, niebieskie
bzem pachnące
skrzypiące drzwiczki
trzymał je w dłoni
patrząc zapartym tchem
na rozświetlający się blask swojego odbicia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.