Bezszelestnie
o jesieni
Odchodzi, gubiąc po drodze kiście
winogron,
wykwintne wina osłodzą zimowe wieczory.
Z rozpaczy załamuje ręce widząc, jak wiatr
bezdusznie strąca z drzew wyblakłe
liście.
Stojąc na dywanie nasączonym deszczem,
z żalem pochyla się nad letnimi dziećmi
wczoraj zielonymi, jakże dziś
odmienione;
po złocieniach, purpurze nie ma ani
śladu.
Mgła, złowrogie chmury towarzyszą damie
błądzącej po posesjach w płowej
pelerynie,
żegna wygaszone ogniska, puste balkony,
zanim odejdzie w każdy kącik chce
zajrzeć.
Wyziębionej przyrodzie do snu coraz
bliżej,
tylko patrzeć jak ponowa na dachu zagości,
ludzie przed mroźną zimą okna
pozamykali,
w bujanych fotelach będą marzyć o
wiośnie.
Komentarze (121)
Piękny wiersz :))pozdrawiam :
Ładnie, z przyjemnością przeczytałem.Takie wiersze
właśnie lubię. Miłego dnia.
Moje klimaty,wspaniały wiersz Wandeczko,pozdrawiam
ciepło :)
wyziębionej przyrodzie do snu coraz bliżej...a nam
szkoda czasu na spanie ...pozdrawiam.
Mario, Olu, dziękuję i pozdrawiam miłe panie, życzę
spokojnej nocy :)
Bardzo ładny tekst wena48
Też guglowałam
Pozdrawiam
Wprowadzasz pięknie w jesienny klimat.Pozdrawiam.
Mariolu, elka, Zenku, pięknie dziękuję i pozdrawiam
:)
Bardzo zmysłowo i pięknie ukazałaś Weno
obraz jesieni
Pozdrawiam Serdecznie
Opis jak obraz, malujesz słowem :-)
pozdrawiam
Piękny refleksyjny wiersz :-) Pozdrawiam cię Wandziu
ciepło z uśmiechem:-)
Jutta, kiedyś i ja nie wiedziałam, że takie słowo
istnieje :)) Dzięki za wgląd, mnie też ten wiersz
podoba się ;)
w.n. Dorotko tam gdzie trzeba wprowadziłam czas
przeszły, okay? Dziękuję i pozdrawiam :)
Przepiękny opis, no i nie wiedziałam co to jest
ponowa( musiałam guglować)
Dziękuję kolejnym gościom za przeczytanie i ciekawe
komentarze.
krzemanko, dziękuję, poprawiłam to co sknociłam.
Pozdrawiam Was serdecznie.