Biały Sypki
Biały Sypki opanował tą krainę,
pytam się was:Kto lubi zimę??
z oddali słysze chór będących za,
tak szybko i szybko do niego on gna,
tłum cały się rzuca,smakuje z rozkoszą,
by uciec do domu z dość dużą prędkością,
jak speede gonzales tak pędza przez noc,
by na drugi dzień znów chcieć w ustach
go,
to co to za smak?!że tak korci was?,
to gorzkie i skręca jelita na wznak!
jezyk kołkiem staje,serducho kołata,
najadłam się tego,by stać jak armata,
i wystrzelić w świat,omijając znaki
stop,
czuje się silna,lecz to tylko kłopot,
w złości zaciskam pięści,z nakładem
energii,
walę mocno w blat,i zaciskam zęby,
ścieżki niszcze i z wiatrem pędzą na
ziemie,
zima,śnieg i bałwan,chemiczne
westchnienie..
chemiczne otępienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.