Biegnąc
Nie pamiętam tamtego obrazu,
co go pokochałam nad życie
myśląc, że mówię prawdę.
Niedorzecznie złapana za głowę
biegnę za paradą niezrównoważonych małp,
które niby wielkie
maszerują przez ulicę.
I nie wiem czyja jestem,
bo paranoiczne szczęście nie trwa długo.
Wypijam łyk zbyt mocnej kawy
i gonię dalej,
choć biegać nie umiem.
I może jestem czyjaś,
może jestem swoja.
To dla Ciebie, bo kilka słów sprawiło, że już wiem i chcę. Nawet jeśli to się skończy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.