Błagając los
Wiersz dedykuje wszystkim poszukującym swej wielkiej miłości.
Losie okrutny, losie złowrogi dla ludzi,
niech cię głos mój dziś wzbudzi,
do litości nad jak ja nieszczęśnikami,
który od wieków są ciągle sami.
Którzy plątają się po zakamarkach życia,
i pragną jednego, kochanymi bycia.
Nad tymi, których serca choć nie z
kamienia,
nie mają w sobie, ni kropli szczęścia, ni
miłości cienia.
Zlituj się losie my dzisiaj prosimy,
błagamy,
za jakież to winy cierpieć mamy?
Cóż tak strasznego i okrutnego ci
uczyniliśmy,
że tak przez ciebie znienawidzonymi się
staliśmy?
Dlaczego nas karzesz i choć tak bardzo
chcemy,
kochać i pokochanymi stać się nie
możemy?
Za co te cierpienia, za co te katusze,
dlaczego tak zniewoliłeś mą dusze,
bym nie mógł pokochać, bym nie był
kochany,
ja tak ci posłuszny, tak ci oddany?
Który to wszystko co ty, los mi zgotuje,
bez słowa skargi co dzień przyjmuje...
Lecz dosyć tej ciszy, dosyć milczenia,
nadszedł czas z twej niewoli się
uwolnienia.
Ja chcę w końcu miłości doznać,
siłę uczucia tego poznać.
Więc zrzuć z nas łańcuchy, którymi nas
zniewoliłeś,
napraw to wszystko co przez lata złego
zrobiłeś,
przeciw miłości, w dziele naszego
nieszczęśliwego życia,
spraw byśmy kochali, i byli zdolni do
kochanymi bycia.
Losie okrutny, losie złowrogi,
nie rzucaj już nam kamieni pod nogi,
niechaj idziemy przez życie choć raz
zmoczeni,
w miłości rzece wzburzonej pieni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.