Bo byłeś Ty..
Szliśmy...
Obydwoje...
Sami..
Powtarzałeś bez przerwy jak bardzo mnie
kochasz..
Tuliłeś tak słodko..
Drzewa uśmiechały sie..
Wszysko było takie piękne..
Jak piękna była nasza miłość..
Myślałam, iż jestem szczęsliwa..
A przynajmniej mi się wydawało .
Bo wkońcu obudziłam się z tego snu..
Snu, ktorego nigdy nie zapomne..
Bo wszystko było takie...prawdziwe..
Bo byłeś Ty...
U mego boku..
Bo chodz na chwile zapomniałam..
o problemach..
Dzięki Tobie mogłam na chwile..
Poczuć sie wkońcu wolną..
Pokazałeś mi, iż należy cieszyć się
życiem..
Takim jakie jest..
Bo poczułam się tak...bezpiecznie..
Jak nigdy..
Teraz wyobrażam sobie..
Co by było..
Gdyby sen sie kiedykolwiek sprawdził..
Przecież to nie możliwe..
Jesteśmy inni..
Jesteśmy dwoma różnymi światami..
Bez przyszłości..
Jednak wciąż marze..
Nikt i nic mi nie zabroni..
Teraz ide sie znowu położyć do snu..
Z nadzieją, iż ponownie pojawisz sie...
Iż ujrze Twoj pełen radości uśmiech..
Iż znowu podarujesz nadzieje na drugi
dzień..
Chociaż to tylko sny..
Są takie..
realne....
prawdziwe..
niezapomniane..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.