Bóg bestia - historia malarza.
Opowiem Ci historie – artysty z
przedmieścia
A to malarz dziwny, kilo marzeń chował w
pędzlach
I długi jesienny płaszcz zawsze nosił na
plecach
Owijał szyję szalem, i ciemne noce, malując
spędzał
I bezustannie jakiś krzyk wymykał się z
jego serca
przeraźliwym tonem do ucha coś szeptał
gdziekolwiek był, wciąż nie mógł znaleźć
swojego miejsca
i mocno ściskał, mocno trzymał, Jej uśmiech
w rękach
Z rana rozważał przyczyny i
przeciwieństwa
W każde po południe szkicował tamte
wspomnienia
I w kieszeń chował ołówek i losu
nieszczęścia
Nocami żałował błędów - chciał cofnąć czas
i zdarzenia
A pogubione barwy jak puzzle na płótnie
sklejał
Ukazywał wczoraj, i swoje w sens życia
zwątpienia
Samotność wołała echem w szklanych
butelkach
- podrzynała gardło, żyły i wnętrza
I pożerała uśmiech jakaś pustka
wewnętrzna
Dłonie od zimna, a oczy od łez zacierał
Ludzie nie kochali sztuki - jego twarz była
im obojętna
Obrazy były stratą czasu, miłość –
przeklęta
I dusząc się wypluwał obelgi w stronę
nieba
I wierzył, i wątpił w istotę
przeznaczenia
Choć mocno pragnął, nigdy nie zaznał
spokoju i szczęścia
A za nim umarł, napisał list, odbiorca;
- Bóg bestia.
Komentarze (3)
Wiersz napisany z talentem nastrój i piękne słowa
dopełniają utworu który zachwyca klimatem i żal
odczuwalny ale piękno zawsze idzie przodem w życiu
Bardzo dobry wiersz Wyrazy uznania
Piekny wiersz i wiele obrazow namalowal w nim "samotny
malarz". Bardzo mi sie podoba. Wiersz refleksyjny.
"Samotność wołała echem w szklanych butelkach...
Obrazy były stratą czasu, miłość – przeklęta" -
niesamowicie przedstawiona historia nieszczęśliwej
miłości i wielkiego talentu. Jednak talent, sława nie
dają szczęścia. Malarz winił Boga za swoją wrażliwość
i za niespełnienie marzeń.