U Bogi

"Pół żartem-półżartem."

Gdzież jest ten, co zwie się Bogiem?
Nigdzie spotkać Go nie mogę
Choć Go ustawicznie szukam
W każde drzwi, szukając pukam
Nigdzie znaleźć Go, nie mogę
Fakt ten wzbudza, w duszy trwogę
Już sprawdzałem pod wersalką
W Internecie i za pralką
Nawet w górę, swój głos słałem
W nieba błękit, już krzyczałem
W serca, wnikliwie patrzałem
Nigdzie Boga, nie widziałem
I sprawdzałem i w skarbonce
I w kosmosie (patrząc w słońce)
Nie ma Boga i w "Pewexie"
W "Trwam" ani w "Multiplexie"
Nie chce szukać Go, w miłości,
Ona rzadko, we mnie gości
Nawet w lustrze, Go nie widzę...

(Boga)

Swej ślepoty, się nie wstydzę
Nie wstyd mi, że w drzew koronach
W wietrze, w śmiechu, w życia tonach
Ani w świetle księżycowym
Ja nie słyszę, boskiej mowy,
Że w ogromie tego Świata
Ja, nie zauważam brata.
Że ta Nieskończoność cała
Boga mi nie ukazała.
Świat ten, dla mnie jest zbyt płaski
Bym smak poczuł, Jego łaski
W mocy, uczynku dobrego
Wcale nie chcę, szukać Jego
Ja chcę, chcieć chcąc, bardzo chcący
Ja - człowiek wymagający
Mnie! niech On się wnet pokaże
Mnie! bo o tym bardzo marzę
Nie dostrzegam Go na niebie
Lecz nie spojrzę (Nie!), wgłąb siebie
Nie chcę dostrzec, ja chce widzieć!
Że On obok mnie wciąż idzie
Że me bycie jest Dlań szczęściem
Że mnie kocha, całym sercem
Żem jest tej miłości godny
Żem syn jego, nieodrodny
Że podobam mu się cały
Chciwy, butny, (krzykacz) mały...

"Kupię sobie karabin i będę wszystkich kochał" EKT-Gdynia

autor

Zbooy

Dodano: 2006-10-15 01:15:57

Ten wiersz przeczytano 599 razy

Oddanych głosów: 5

Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Wiara

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie