ból
on ogryza mnie
do kości
z kości
wylizuje
rdzeń
płonę
i tężeję
z zimna
on zagarnia mnie
napuchniętymi ustami
on zlizuje mnie
z ulicznych mieszkań
układa na krawężniku
i rozmawia ze mną
sam sobie odpowiadając
on stawia mnie pod neonem
nagą
i gwałci
każdą tajemnicę
on mnie chwyta za rękę
i wyciąga z meliny
w której chyba było ciepło
on
otwiera nade mną
prysznic
z drobin szkła
w którym
wykrwawiam się
wykrwawiam go
z siebie
Komentarze (7)
y :)
metafory, metafor, metafory, piękny ich potok u
Ciebie.
Interesujące, pozdrawiam serdecznie;)
Bardzo 'bolesny' wiersz. Porusza do głębi.
Pozdrawiam serdecznie :)
niezwykle obrazowy wiersz! dotyka głębi.
prawdopodobnie Peelka jest ciężko chora i ból ją
zdominował, zmienił.
serdecznie pozdrawiam
Opis bólu - prawie jak erotyk.
Fajny i smutny a ból to nic przyjemnego jaki by nie
był:)pozdrawiam cieplutko:)