Ból mordercą
Nieustający ból mej głowy,
oplątany zmęczeniem dnia.
Uderza rozgrzaną lawą słów,
w serce usychanej miłości.
Pali zadry zadane niegdyś,
budząc obrazy zamazane.
Przyszłości czerni życia,
marzeniem kolorowej łąki.
Świadoma drogi usłanej,
cierniem popełnionego błędu.
Ranię swoje nagie stopy,
popadając w zagubienie.
Przede mną ciężkie dni,
odnaleźć światła nie mogę.
Błądzę w ciemnościach,
wybranego przeze mnie tunelu.
W głowie myśląc o radości,
wielkiej miłości upragnionej.
Zabijając narodzone złudzenie
spełnienia marzenia, bólem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.