Boleść życiem
Wśród pól różanych
Wśród woni bzu
Śmierci skrywa się ciche tchnienie
Przy bólu
Przy łzach
Zgryzota w duszy
Szczęście odeszło
Ucichło już łkanie
Bez słodki pozostał
By pognębić mą duszę zagubioną
I proszę już tylko
Zabierz mnie
I łkam cichutko
Odbierz mi blask
I błagam Boga w duszy
Odbierz ten strach
To nim jest życie
To on rodzi śmierć
Zginę wśród bzu woni nieśmiertelnej
Lecz nie odejdę w spokoju
Nie będzie mym to udziałem
Zostawię gorycz
Ranę bolesną
I strach
Cierpienie serc spalonych
I złość
Bezsilną emocję
Życie bywa okrutne
Choć jest wspaniałe
Bywa też zimne
Choć jest gorące
Często bywa trujące
Choć jest uleczające
Strach przed stratą
Brzemieniem ludzkiego istnienia
Nie każ mi więc kochać
Nie każ mi więc śnić
Życie moje kochane
Dla Ciebie moje życie, choć tak mocno ranisz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.