Bory
Przychodziłem o świcie, zasmakować
ciszy,
szeptu w strunach zieleni, przyjaznych
akordów.
Ja uczeń, w pierwszej ławce, słuchałem z
uwagą
jak w borze śpiewa wolność nadzwyczajnym
tembrem.
Zostawiłem część życia pośród drzew
rozkwitu,
przytuliłem do serca gwarne ptaków
trele.
Z naręczem brzóz zapachu na dywanie
wrzosu,
tańczyłem w rytm melodii wiatrem
umajonej.
Gdy zaś burze nastały, wieczorne
koncerty,
nieboskłon przeorały ogniami błyskawic,
w pokłonie deszczom stały, dumne,
niestrwożone
te w legendzie sławetne, rozłożyste
dęby.
A choć mrokiem okryty, szumem wskazał
drogę
dokąd zmierzać przed siebie w labiryncie
ścieżek
gdzie się uczyć pokory przed mocą natury
i pokochać szacunek jaki ma dla ludzi
Komentarze (48)
piękny przyrodniczy wiersz - zawsze w zgodzie z naturą
a ona nas wynagrodzi swym pięknem:-)
pozdrawiam
Piekny wiersz o przyrodzie. ja też kocham lasy. one
nastrają pozytywnie i poetycko
Przyroda ma moc odradzania. Każdy, choćby najmniejszy
spacer do lasu daje mi nowe siły...