Boże
Wiersz napisany pod wpływem impulsu kłótni z mamą... Przyjaciół mam cudownych ale boje się że na nich nie zasługuje...
Boże!
Czemu zabierasz mi to co najpiękniejsze,
najcenniejsze??
Miłość matczyną.
Czemu mama z każdym dniem nienawidzi mnie
coraz to bardziej?
Tak wiem, nie jestem dobrą córką, mam same
wady!
Ale czy nie zasługuje na okryszek
szczęścia?, na promyk słońca w ciemnej
jaskini?
Czemu zabierasz mi także przyjaciół,
Których miłuje i jak każdy to człowiek do
życia potrzebuje?
Czemu również zabierasz mi miłość, marzenia
najskrytsze i cichą nadzieję?
Czemu bagatelizujesz każdą moją prośbę?
Przestaje kochać zaczynam nienawidzić,
Przestaje żyć zaczynam odchodzić..
Proszę pozwól mi być szczęśliwą, choć przez
chwilę...
Prosze o ocenę i komentarze..
Komentarze (1)
Jak możesz prosić Boga o szczęście, skoro oskarżasz Go
że Ci coś odbiera?
Powierz się w Jego ręcę i zaufaj.