Boże, nie chciałem...
Mam wiele do wyznania… czas
spowiedzi.
oczyścić umysł, wymazać duszę,
nikt nam nie mówił, jak byliśmy dziećmi.
że taką pokonywać będziemy burzę.
Boże, nikomu nie mówiłeś przed
początkiem,
nikomu nawet na ucho nie szepnąłeś małe.
że z takim będzie miał do czynienia
wątkiem.
z takim światem….
Teraz już jestem… trochę
jestem… w sumie w ogóle,
ja tylko przeżywam, by czuć te wszystkie
bóle,
przetrwam, bo tak odejść bez powodu,
to nie warte męczarni i do nieba
wywodów.
Użalam się nad sobą, pytam
,,dlaczego?”,
Cienka jest ta życiodajna ludzka nić,
Wcześniej nie mówiłeś mi tego…
Boże, nie chciałem się urodzić, żeby teraz
ranić…
Komentarze (9)
Odwołujesz się do Boga , on wybacza , nie musisz już
ranić ... wiersz pełen smutku , bezbarwny lecz z
zacięciem napisany ...
Szczere wyznanie jak na spowiedzi... żal za złe czyny
umacnia wiarę i daje nadzieje...ładny wiersz :)
Ból i cierpienie
zdobi duszę,
lecz te cienie
zmieniają w katusze...
Bóg wystawia na próbę,
tylko czy znieść ją muszę?
Nie mogę pozwolić na zgubę,
tylko odejmij trochę,proszę...
ludzie ranią się... taki jest ten świat... ale uważam,
że nasz pobyt w nim ma jakiś cel... warto żyć i
pokonywać trudności, odnaleźć sens... wiersz pełen
goryczy , żalu, dobrze napisany:)
Żal przebija się w Twoim wierszu,ja też nic nie
wiedziałam...że tak będzie wyglądał świat
trcohe goryczy i zalu.. czuc niepokoj duszy i
meczarnie.. cos dreczy.. zostawiamb plus
A no niestety nikogo Bóg nie ostrzegał...wielki plus.
plus za to wyznanie :)
Wiersz niespokojny w wypowiedzi Jakaś zadra zadawniona
Dobry Wzrusza + Pozdrowienia