brak...
brak...
mój znajomy kiedys powiedział...
,, bądż sobą żyj jak chcesz... to jest
magia...''
śmiałem sie z niego... moze dlatego że był
na haju... mówił to pod wpływem hery... ale
miał racje... życie to coś co
nieistnieje...
jego nie ma... niby czujesz widzisz
słyszysz to wszystko co cię otacza... ale
tak na prawde tego nie ma... to jest w
twojej głowie... wpoili Ci to Twoi rodzice
myśląc ze to jest dla Ciebie dobre...
w sumie mieli racje... żyjesz tym co Ci
ukształtowali inni... życie jest pojęciem
wzglednym jak czas... upływ czasu.... moze
pomyslisz że jestem nienormalny albo że
jestem na haju.... masz troche racji... nie
ćpam narkotyków nie jestem w żadnej
sekcie... jestem normalnym chłopakiem...
ale jestem na haju tych bzdet, które miałem
wpajane od małego... żyj nie umieraj...
albo dla kontrastu żyj szybko umieraj
młodo... nie słucham ludzi, którzy to
mówią... mam własną teorię... własnie Wam
ją przedstawiłem... jej się trzymam nawet
jesli jest zła... i zaprzecza Twoim... ale
o to chodzi... być odmiennym w dobrym
znaczeniu... odróżniać sie od ludzi
zaginionych... dwie kropki start i meta...
nie widzą niczego co jest z boku tylko idą
po linii prostej ze startu na mete... a co
ich tam czeka?... domyśl sie sam.... niebo,
czyścieć, piekło... ja nie jestem
wierzący... nie chodze do kościoła...
znaczy wierze w osobę znana jako Bóg ale
nie wyznaje jego religi... mam swoją i ją
Ci przedstawiłem... przeciwstwiam sie
Bogu... nie pójde do nieba bo nie jestem
dobrym człowiekiem... mam rzeczy na
sumieniu... na czyściec też nie licze...
nawet bym nie chciał... zostaje piekło...
tam pewnie wyląduje... nie chce... spytasz
to gdzie? nie niebo, nie czyściec, nie
piekło... masz racje... chce zginąc i
zostać we własnym świecie z przyjaciółmi,
rodzina... osobami, które kocham.... mam 15
lat... nie brałem narkotyków... uważam z
alkoholem a nawet rzadko po niego sięgam...
spytasz kto mi naopowiadał takich bzdet...
otóż nikt... nie doszedłem do tych odkryć
będąc pod jakimś wpływem tylko wsłuchałem
się w coś czego nie ma... a Ty uważasz ze
jest... tak, w to co nazywane jest
życiem... nie wiem po co Ci to mówię...
uznasz mnie za kompletnego debila i
idiote... myśl co chcesz, ja się tego nie
boje... wierze w to co mówiłem, tego się
trzymam... potrafię sie przyznać do błędu,
ale tej teorii nie zmienie... dla mnie jest
prawdziwa... jest Bóg ale jest też religia
istnienia... ja ją stworzyłem i ona jest
dla mnie jedyna religią... prawda ponad
fałsz... rozwaga ponad emocje... miłość i
rodzina ponad wszystko...
ostatnie zdanie... miłośc i rodzina ponad wszystko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.