Brak interwencji
Dziki przeorały trawniki i zniszczyły drobne roślinki w poszukiwaniu pokarmu. Nie pozostawiły nawet torowiska tramwajowego na moim osiedlu.
Z dziką zawziętością ziemię tu poruszyły
jakby chciały przebić się na drugą
stronę
tam jednak marności życia z okruchów
batalię o przeżycie z przyrodą stoczyły
i liczne potomstwo dobrostanu obronę
oraz nadrzecznych resztą leśnych druhów
bez świadomości i z zuchwałym czynem
mimo tych ludzkich rąk pracy w trudzie
zniszczone wokoło wszystko co stworzone
wtargnąwszy między krzewami klinem
zaanektowali tutaj teren łowny - ludzie
a tu w niezgodzie są istnienia zagrożone
kto za ten proceder teraz tu winę
poniesie
przymykając oko na współbiesiadowanie
tym co czyniąc za sobą ogromne
zniszczenia
zamiast pozostać naturalnie tylko w
lesie
czy zabezpieczenie może tu jakieś
powstanie
aby resztki ochronić, które zostały z
mienia?
26.02.2024 r. godz. 19:14
Elizabeth
Wielkie mam obawy wyjść wieczorem na spacerek z moim małym pieskiem, który jest wybitnie bojowy. Atakuje wszystko co się rusza, uznając, że najlepszą obroną jest atak.
Komentarze (15)
Ukazujesz zmagania natury z ludzką interwencją,
wskazując zagrożenia dla środowiska naturalnego oraz
konieczność podjęcia działań ochronnych w celu
zachowania pozostałości przyrody. To bardzo trudny
temat i jeszcze trudniejsze rozwiązanie.
(+)
To na skutek BSE.
Zwalczane w lesie- miasta wydają się im bezpieczne.
Miejsce dzików jest w ich domu - lesie. Ciekawe co ich
do miasta niesie?
Trzeba poprosić: idźcie do siebie.
Ja wam nie niszczę, las też waszym chlebem...
Ciekawie z refleksją współczesną napisane.
Pozdrawiam serdecznie:)
Boję się dzików, na szczęście w mojej okolicy ich nie
ma...
Kiedyś będąc nad morzem w Krynicy Morskiej było ich
zatrzęsienie, jeden wielki dzik szturchnął mnie ryjem
w udo...do dzisiaj mam niemiłe
wspomnienia...Pozdrawiam
Człowiek zaburzył równowagę, więc mam nadzieję, że
będzie na tyle mądry by ją przywrócić.
Oczywiście, że to moje rozmarzenie, ale chcę wierzyć,
że znajdą się mądrzy, którzy wiedzą jak.
lotka
To wszystko prawda, ale zatem, gdzie jest miejsce dla
człowieka? Nie jesteśmy przystosowani, aby żyć w
przestrzeni powietrznej, ani też w głębinach oceanu.
Jesteśmy istotami naziemnymi. Jak zatem dzielić
przestrzeń ze zwierzętami również naziemnymi?
Pozdrawiam pięknie ;-)
Mam wrażenie, że chyba my, ludzie wkraczamy i
zagarniamy naturalne środowisko zwierząt, a one nie
mają rządnych sposobów, by bronić się przed nami...
A my przed nimi...
Pozdrawiam ciepło.
Niestety, to jest coraz częstszy widok w miastach. Śle
moc czułych pozdrowień:)
taka jest natura dzików, a że jest ich bez liku...
Marek Żak
Tak, masz rację, ale dlaczego wracają na osiedla,
gdzie są blokowiska? Ludzie wyrzucają chleb i inne
resztki obiadowe, którymi się raczą. Właściciele
sklepików warzywnych wyrzucają przeterminowane
warzywa. One wiedzą, że mogą się tutaj posilić. Nie
obawiają się aut, psów i ludzi. Jednak niszczą zadbane
trawniki i skwery z kwiatami.
Pozdrawiam pięknie ;-)
Mieszkam obok lasu, a trawa jest regularnie niszczona.
Szukają jedzenia. Oprócz tej trawy nikomu krzywdy nie
robią i generalnie rzadko opuszczają las. Przechodzą
zawsze (!) na przejściach dla pieszych, a kierowcy
grzecznie czekają, aż przejdą. Miasto wchodzi na ich
tereny, lasy są wycinane pod deweloperkę, co mają
robić?
Pozdrawiam serdecznie.
Znam problem, nie raz widziałam jak niszczą tereny
zielone.
Pozdrawiam ;-)
Pływają? Jestem bardzo zaskoczona...
Serdeczności
Larisa
Oj tak, nieuważny błąd. Dziękuję pięknie.
Poprzednia interwencja to wybicie zwierząt.
Wcześniejsza wywiezienie ich do puszczy, ale wróciły
przeprawiając się przez Wisłę. Okazuje się, że one
doskonale pływają.
Pozdrawiam ślicznie ;-)
Jest to problem. Natura ingeruje w życie człowieka tak
samo, jak człowiek w naturę. Zbieramy tego pokłosie.
Czy jest na to rada?
Moim zdaniem potrzebna jest interwencja odpowiednich
służb.
Serdecznie Cię pozdrawiam
P.S.- mała literówka *przebić w drugim wersie.