Brakujące kawałki
Na niebieskim morzu, rzucam sie
Słońce dziś wzeszło wcześnie i budzi
mnie
Dni coraz dłuższe, wiosna
A ja? A ja płonę radością
Jestem ryba, tą najdziwniejsza z
dziwnych
Wychylam sie z wody, świata mego
Szukam słońca, matki światła z dna
Wiem ze jest tam, a ja go pragnę
Kawałki powietrza zbieram w sobie
Jak te słowa na kawałku kartki
By w chwili spotkania, spotkanie Ciebie
Przypomnieć sobie, co czułem, kiedy tu
byłem
Jak słońce smakuje rybie, która w wodzie
urodzona
Kiedy człowiek szuka siebie pośród
innych?
Jak samotny podróżnik błądzący nocą
Wiesz ze nie wiesz, kiedy i gdzie, ale
dojdziesz
Czy potrwa to dzień, czy ich tysiące
A może całe miliony jak jedno mrugnięcie
powieki
Czy to ważne? Wiem ze tam będziesz, wiem
to!
Podejdę i zapytam jak się masz, jak się
masz…
Jesteśmy kawałkami naszych chwil, tych,
które były
Kiedy układam ten mój pobity wazon na
kwiaty
Widzę ze brakuje mi tak wielu kawałków,
wielu pięknych
Zastąpię je swoja wyobraźnią, znam piękne
chwile
Komentarze (2)
Ciekawa forma wiersza, niepowtarzalny , choć kawałkami
wyobraźni zastępowany klimat. Pięknie!
To bardzo ciekawy wiersz...nadzieja...rezygnacja...i
znowu nadzieja, tylko troszkę dziwnie się go czyta,
ale może tylko mnie...podoba mi się.