Brąz
Z katarem ja nie mogę spać,
Ani poruszać się swobodnie.
Któż by mi jeszcze kazał grać,
Dlatego medal biorę godnie.
Inny odwiedzi krąg lekarzy,
Bo ma kataru nasilenie.
A ja potrafię ładnie marzyć,
Dlatego brąz jest w dobrej cenie.
Możemy psioczyć na sędziego,
Że ręce brudne miał od ropy.
On też potrafił dopiąć swego,
Dlatego brąz to dobre stopy.
Lepiej wysmarkać się w chusteczkę,
Niż obsmarować czyste karty.
Daliśmy ciała tak troszeczkę,
Dlatego brąz jest dużo warty.
Do diabła w końcu z tym katarem,
Inni znaleźli panaceum.
Słuszniejszą mieli chyba wiarę,
…A brąz to dobre jest trofeum…
Komentarze (4)
Ja też dziś zakatyrzyłam, ale nieco krócej. Tu jest co
poczytać, a u mnie tylko kichnięcie.
Ładny. Pozdrawiam :)
ups...ale byk...
Witaj. A czemu w tytule Brąż? Pocieszyłam się z Tobą
tematem kataralnym :))))