Bruk, tłum i papierosy.
Gdy ty w tłumie stoisz,
W tłumie szukasz szczęścia.
Gdy przeciskasz się na drugi koniec,
ja siedzę na bruku i patrzę na Ciebie.
Nie krzyczę bo wiem, że nie chcesz bym
krzyczał.
I nie krzycz, wiedz, że twój krzyk jest jak
szkło,
które nie pozwala mi oddychać.
Prze ścianę tłumu próbujesz się przebić,
ja bruk wyrywam, by Ciebie nie widzieć.
Już wiem, że nigdy się nie wymieszamy,
bo ja pachnę brukiem, ty pachniesz
tłumem
I jedyne co nas łączy to dym papierosów.
Komentarze (2)
czy nadal uwazasz ze mam gorzej?
Wiersz Twoj pokazuje roznice, dzielace ludzi. Ale
jednoczesnie wskazuje, ze osoba z tlumu pragnie
przyblizyc sie do Ciebie, odnalezc. Ty - bruk
wyrywasz, zeby jej nie widziec? Dlaczego, bo ona z
tlumu? Wmieszaj sie i Ty w tlum, a pachniec bedziecie
jednym zapachem, nie tylko papierosowym.