Brutus prosi o wybaczenie
będę udawać
że nie słyszę
kiedy otworzę usta
ujrzę echo odbijające się
od zdradzonych ścian
Przyjacielu, Twa krew na mej
dłoni…
na nic me słowa i czyny
na zawsze czarne pod martwą powieką
dziś błądzę w ołowianej parze piekła
Błagam, wybacz…
inaczej
udusimy się tu obaj…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.