Brzemienne oświadczyny
Oświadczyłem się w te słowa
Wybrance serca mojego
Nie chcąc więcej uczuć chować.
Siedziała na krzesła brzegu.
"Jesteś mojej weny źródłem
Zostań proszę moją żoną.
Popatrz! Widzisz jak ja schudłem?
We mnie silne żądze płoną."
Oto odpowiedzi słowa:
"Zanim w twe ramiona runę
Chcę zadanie sformułować.
Spełnij ten oto warunek.
Żeś poetą udowodnij
Tworząc dzieło nieprzeciętne.
Gdy godnym będziesz swych spodni -
Ja pokocham cię ze szczętem.
Nie licz na moc męskich czarów
I weź się do pracy ostro.
Pod sypialni drzwiami waruj
A ja będę Twoją siostrą.
Zobaczysz mnie często nago -
Niech mój widok Cię porusza.
Pokaż, żeś Ty nie łamagą,
Że tkwi w Tobie wielka dusza!
Niech myśl o mnie ekscytuje,
Inspiruje i podnieca.
Jesteś twórcą a nie lujem -
Czeka miłość Cię kobieca
I oddanie bez granicy.
Lecz Ci dotknąć mnie nie wolno -
Chociaż pożądanie "krzyczy"
Odrzuć wszelką myśl swawolną!"
Dwadzieścia lat już minęło
Od owej brzemiennej chwili -
Nie powstało arcydzieło
Mimo, żem się bardzo silił,
Nie powstało wielkie dzieło,
Ona kocha już innego.
A mnie w kręgosłupie zgięło
Ze starości (no bo z czego?!).
Komentarze (78)
Poetycka to przypadłość, że czasami w krzyżu łupie,
bo jak ślęczysz, piszesz,piszesz,a na końcu masz to w
dupie.
hmm, zwykle bajki dobrze się kończą, a Twoja wręcz
przeciwnie.
zasmuciłeś. i tak dwadzieścia lat niiiiiiic?
Slawus uwielbiam twoje poczucie humoru:):) ta
melancholia mnie ubawila setnie:):)
zycze owocnej w arcydziela nocy:)