brzozo nie umieraj
byłem u brzozy co samotnie umiera
magią słów nadziei przywrócić do życia
prosić o wybaczenie za zdradę ich dwoje
za słowa co korę niszczyły po troszę
łzami ją pocieszyć że życie tak trudne
że nie wolno usychać w perspektywie
narodzin
wiosna zbliża się frontem oddechu natury
cokolwiek się nie zdarzy nie będzie na
gorsze
drzewa umierają stojąc ktoś kiedyś
napisał
to jest magia życia zaklęcia wymawiać
ludzie umierają pędząc gdzieś do przodu
brzozo nie usychaj życia szkoda świat
żyje
Komentarze (12)
"cokolwiek sie zdarzy nie będzie na gorsze",życie
gmatwa wiele ścieżek,ale warto istnieć dla dobrych
chwil...
Brzoza i sosna to moje ukochane drzewa. Z brzozą
nawiązuje sie duchowy kontakt, ze można go odczuc na
własnej skórze Sosna przynosi ukojenie..
Piekny wiersz. Pozdrawiam i glosuje.
drzewa umierają stojąc my upadamy by umrzeć plus
brzoza ma szczególną magię uzdrawia Ochraniasz w
wierszu stałość uczucia i wielką wrażliwość Piękny
wiersz Czułe serce Twoje uleczy brzozę Pozdrawiam
ciepło
I to smutne, że brzoza jest zależna od woli człowieka,
bo on może pozwolić jej żyć lub umrzeć. Mówi się, że
przytulając się do drzewa, przenosimy na nią cały swój
ból. Ładny wiersz, pozdrawiam. (Drzewa zawsze koiły
mój lęk).
Piękny wiersz,to chyba jedna wielka metafora.
nasze zycie jest w tym co nas otacza dookoła.wiele sie
czyta o środowisku jego ekologi. wiersz mądry. poucza.
daje do myslenia.
Chrześcijanie często przy grobach stawiali kiedyś
krzyż brzozowy. Przypisywano jej też magiczne
działanie – z jej pomocą można było pozbyć się
wycieńczenia i dreszczy... Więc rozumiem prośbę
zawartą w tytule... Chęć życia jakby woła do brzozy...
Jeśli stanie się materiałem na krzyż wtedy i nam
przyjdzie umrzeć... A ona da nam ukojenie od
wycieńczenia życiowego...
Dla mnie ten wiersz przedstawia na tle załamania ,
samotności - wiarę i nadzieję ...napawa optymizmem ,że
można dac radę .
Może nie uschnie,może jakiś nerw pozwoli zazielenic
się listkom
Na filmie przyrodniczym oglądałem śmierć z pragnienia
bardzo młodego słonia. Tuż po tym gdy padł martwy, w
suchym korycie rzeki ogromna fala wody zabrała jego
ciało. Gdyby jeszcze tylko godzinę... Ale takie
życie...