Burza
Skwar.
Łąka aż trzeszczy
suszą odsączona,
skowronek milczy .
bo mu zaschło w gardle.
Słychać tylko brzęczenie
much i chrząszczy
szuranie skrzydełkami.
Skwar.
Powietrze wisi nad polami.
Ciężkie i suche,
spragnione zroszenia,
czekające cicho,
lecz nic się nie zmienia.
Kołyszą się nagle zboża,
szurając łuska o łuskę kłosami,
wieść poszła falą miedzami.
Powiew, forpoczta dobrej nowiny
dla zbóż, dla lasów, dla trawy.
Nim pierwsze chmury
wzięły horyzont,
radość napadła uprawy,
jęły się cieszyć, na boki kłaniać,
poganiać wiatr ociężały,
szelest wyschniętych łodyg i kłosów
szurając potęgowały.
Nadeszła chmura przygnana wiatrem,
pomruk złowieszczy echo poniosło,
krople upadły z rzadka na glebę,
na wszystko, co w polu rosło.
Wiatr świsnął mocniej, kłosy położył,
a wszystko wokół ściemniało,
podniósł źdźbła trawy wyschłe od suszy
bo dawno tu nie padało.
Drzewa przy rowach w rozmowie z wiatrem
mocno się wyginają
gdy kręci w koło czcze piruety, drogę mu
pokazują.
Trzeszcza w konarach dęby nad stawem,
mocują się z wiatrem w zawody,
liście mlaskaniem biją im brawo
spadając chórem do wody.
Wiatr przegrał z dębem, więc wpadł do
stawu,
taflę wirami zamieszał,
zepchnął ze złością rzęsy połacie,
zaspane krzaki powskrzeszał.
Nagle zagrzmiało trzaskiem potężnym
i huk się rozniósł po lesie,
omdlały strachem młode osiki,
że niebo burzą drze się.
Deszcz nagle urósł i potężnieje,
Wzmaga się bardziej rzęsisty,
Fala za falą strumieniem leje,
Zmącił się potok przejrzysty.
Strugi po polach szemrają głośno
Drążąc się do strumienia,
Potoki pędem szumią a rzeka
Też się w burzliwa zamienia.
Trwogą napawa trzask błyskawicy,
chmura na chmurę napiera,
aż gdzieś nad lasem jaśniej się robi,
niebo się nieco przeciera.
Deszcz już nie leje, leniwie kropi,
grzmoty odchodzą z chmurą,
wiatr resztką sił pogania burzę
i słońce znowu górą.
Błyski już tylko widać za wzgórzem,
źle słychać je zza wzniesienia,
ostatnie słowo przebrzmiałej burzy,
ciche pomruki spełnienia.
Komentarze (6)
piękny poetycki obraz tylko jak dla mnie nieco za
długi, choć całość czyta się przyjemnie:)
wiesz czytałam szybko bo bałam sie ze zaraz gdzies za
oknem nadejdzie... pięknie to opisałeś ...
Bardzo obrazowo opisałeś burzę , można czytając być w
jej centrum :)
Wspaniały zmysł obserwacji. Trudno opisywać przyrodę
jeśli się jej nie czuje
Pieknie namalowales swój obraz...najpierw wprowadzasz
w cudowny nastroj upanego dnia az w gardle poczulam
suchosc...pozniej jak to na burze przystalo przyszla z
wielkim impetem i deszczem....zrobilo się jakos nie
swojo hmmmmmmmm nie lubie burz lekam się
ich...koncowke wiersza czytalam już z
rozkosza...odczuwalam ulge ze burza doeszla...bardzo
sugestywny wiersz...zawsze z usmiechem Ola.
Jakbym to widziała na własne oczy i przeżywała piękno
burzy. Realizmu ci nie zbrakło i smiem twierdzić, że w
pisaniu jesteś mistrzem. W opisywaniu
też>Pozdrowionka:)))