Burza
Jak to kiedyś ktoś powiedział…
,, w deszczu nie widać moich łez”
To jest prawda i za to kocham
deszcz…
Ale czy tylko za to…
Byle deszczyk i ich nie widać…
A moje serce woła, krzyczy i
wrzeszczy…
Tylko w burzy go nie słychać…
Znajduje spokój i staje się zimne i twarde
jak ze stali.
Nic je nie zrani jedynie może je
zatrzymać…
Tylko twoje słowa były w stanie zatrzymać
moje serce…
Tylko te słowa ,,nie kocham cię” mnie
zabiły…
Stoję w deszczu sam przemoknięty i
opuszczony.
Czy czuje zimno? Nie…
Czy czuje samotność, smutek i ból?
Tak…
To jedyne co teraz czuje.
Wolał bym cierpieć w piekle przez tysiące
lat…
Niż czuć ten ból przez jedną sekundę
.ciągła ciemność okrywa mnie.
To mój jedyny przyjaciel i zarazem
największy wróg.
Wielka pustka zarazem straszna i
samotna.
Ale również wypełniona jest nadzieją że
nikt już mnie nie zrani.
Czy mam zostać w tej ciemności?
Smutnej, zimnej, samotnej.
Być w tym co znam i na czym się nie
zawiodę?
Czy też mam iść do jasności?
Ciepłej, radosnej, złudnej.
Stać się jednością z nią i cierpieć na
nowo?
Nie! Stanę się przeciwieństwem ciemności i
jasności.
Będę walczyć z kłamstwem!
Aż któregoś dnia polegnę.
Ale i tak nigdy już się nie poddam!
I burza nigdy już nie będzie dla mnie
pocieszeniem.
Komentarze (1)
ja tez lubie deszcz bo nie widac moich lez, wiele
emocji jest w Twym wierszu. walczyc trzeba nie wolno
sie poddawac...