W burzy
Jak pięknie grzmi, wiatr smaga policzki
Białe od gromów niebo głosi gniew swój
W deszczu potokach śmiało kroczyć chcę
Oddalić jasną błyskawicą ten widok czarny
Znad doliny pogrążonej snem ostatnich chwil
Liśćmi niesionymi przez wicher,
Raduje się serce me, nawet gdy ich taniec w
przestworzach
Dobiega kresu w nagłej ciemności
Kolejny grzmot
Cienie w jego błysku szczerzą kły, lecz
chwila to tylko
Nie ma ich
Deszcz zmywa słone łzy
To w końcu towarzysz, stary druh
Woła do swego tańca, przyciąga
Rytmem i taktem
Odwraca płacze, zatapia żale
Teraz nie czas na nie
Zostały gdzieś w domu, za drzwiami
Boją się deszczu, jego radości
Jest tylko taniec, tak piękny
Jest tylko ruch, tak niezwykły
Jest tylko oddech, tak potrzebny
Jestem tylko ja, wokół nikt
Grzmi
Tęcza na niebie
---tusze potępione---
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.