byli na fali...
rozpoczął się ich życia rejs
i z panią pan wypłynął w dal
na statku bal ruszyli w tan
upojny pląs wnet przyniósł plon
więc pani w płacz że nie chce tak
gdy dziecka krzyk to jak tu żyć
pociekły łzy pan stał się zły
wśród życia burz nie tańczy już
lecz na nic płacz stało się wszak
porwał gdzieś wiatr tancerza w świat
tancerka też otrząśnie się
orkiestra znów zagrała tusz
gdy muzyk gra ruszać się masz
w pląs ruszyć czas kręć się i tańcz
bo tak już jest że taniec ten
wciąż toczy się aż po sam kres
Argo.
Komentarze (3)
Dziękując serdecznie za miłe słowa, wzajemnie
pozdrawiam.
W życiu, jak na karuzeli, raz tak, raz siak.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawy wiersz,samo życie raz na wozie raz pod
wozem,pozdrawiam życząc zdrowia.