Cafe Roma
W ciemnej atmosferze,w ciepłym
zawieszeniu,
w romantycznym zakątku,wśród ulic
wciśniętym,choć co nieco bym zmienił.
Ręce splecione,w przymierzu wieczności,
oczy uwięzione szczęściem,nie znające innej
drogi.
Ktoś przy radiu majstruje,chyba Boskie
Anioły,
wiedzą,co dobre,muzyka kołysze
pragnienia,jakby dla nas stworzona.
Brąz urokliwy otacza,grzejąc
podświadomie,
a komuna firanek,czy obrusa,nie przeszkadza
tak bardzo,gdy w Ciebie jestem
wpatrzony.
Spoglądam na strome schody,zły dzień
projektanta,jak te kiczowate obrazy na
ścianie,
i cieszę się,że mam to gdzieś!Teraz serce
myśli i czuje za mnie!
Coraz bliżej siebie,popilnujemy się innym
razem,
teraz pragniemy swych ust!Słodyczy naszych
marzeń.
Jak płomienie dwóch świec,w jedno światło
siłę swą łączą,
tak nasze usta,nierozerwalne,pożądaniem
krzyczące.
Szaleją w dzikim owładnięciu tęsknoty,
i nie chca przestać!Chłoną tę słodycz!
Nie wpuszczą powietrza!Nie rozgonią
śpiących ptaków nagłym westchnieniem,
nie pozwolą na rozłąkę,chcą mieć tylko
siebie!
Lecz cóż,przeciez człowiek tylko
człowiekiem,
wię wreszcie karmimy się niecierpliwym
oddechem.
Znów oczy nasze płaczą na wyścigi,
znów uśmiechem udekoruję Twe wzruszenie,a
Ty słodko się zawstydzisz.
Znów powiem,że kocham i nie poczekam na
odpowiedż,
bo widzę Twe łzy,wiem co płonie w Tobie.
Znów pomilczymy,by upajać się sobą,
potem znów jakąś nudną historię Ci
opowiem.I znów się rozpalimy przy sobie,a
Ty tylko soczek,
i znów usta powstaną z uśpienia,rzucą się
do siebie jak w niebo dwa orły!
Znów brąz otuli,obraz na
ścianie,politowanie dla projkektanta,
komuna na stole,komuna firanką.
Znów będzie pięknie,już zawsze bez
planów!
Bo to nie plan tylko nasze wewnętrzne
pożądanie!
Patrzymy w siebie i wiemy to bez słów!
Wróciłaś miłości!Jesteś tu!
Jest dobrze,jest fajnie,jest,bo jestes
Ty,
chodżmy skopać liść jesienny,chodżmy
spełniać sny!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.