Całe szczęście
Całe szczęście
że w tym dniu
w barze mnie nie było
pewnie
by mnie zemdliło
ten smród papierosa
schował się
nawet we włosach
a barman z krzywą miną
leje piwo do kufla
gardząc opojami
co ponad głowami krzyczą
w tym chaosie
po kilku
głębszych kuflach
coś łamie się w ich głosie
mamrocze jeden do drugiego
że kocha
inny znów szlocha
mówiąc
że w domu ma jak w oborze
i nie radzi sobie w życiu
pretensje ma do świata
że brak pieniędzy
do pracy
nie chce mu się chodzić
za marne grosze
co rok dzieci płodzi
i tak wyrzuca swoje żale
teraz ma już spokój
umarł po zawale
żona na grób
piwo mu wylała
jest teraz szczęśliwa
że opoja pochowała
Autor Waldi
Komentarze (24)
Ja tez gardze opojami, ale dymek z papierosa
uwielbiam:)
Ja tez gardze opojami, ale dymek z papierosa
uwielbiam:)
Powiem skromnie...temat znany...pozdrawiam
Dobry.Uważajcie opoje na życie swoje.Pozdrawiam.
zyciowe słowa pozdrawiam
I tak widac bywa w zyciu, smutne to bardzo.
Pozdrawiam Waldku.
No cóż samo życie...pozdrawiam;)
Dokładnie, bywa i tak. Ale nawet po opoju żona często
zapłacze.
Pozdrawiam serdecznie
Bywa i tak...
+ Pozdrawiam
Bardzo smutny wiersz,
a ktoś kto ma problem z alkoholem, bywa, że potrzebuje
pomocy, gdyby na czas ją dostał i z niej chciał
skorzystać, może inaczej by się to dlań zakończyło,
mimo, ze opój to jednak szkoda człowieka,
ten co nie ma ciągot do trunków nie zrozumie pijącego
ja nie piję i nie palę, no sporadycznie jakieś winko
się zdarzy, dlatego też trudno mi zrozumieć, że ktoś
nie może zastopować z nałogiem,
ale z pewnością jest to choroba z którą nie łatwo
wygrać.
Pozdrawiam serdecznie.
Hmmm!!!teraz jest szczęśliwa...
Pozdrawiam milutko:)
żona odetchnęła, bo opoja pochowała
pewnie pomyślała: jednego pijaka mniej
poruszasz smutny i trudny temat
pozdrawiam :)
Koktajl nie z tej ziemi, nie piję i nie palę.
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem wiosny.
ciekawe i prawdziwe
uniemożliwiające wszystko trzymać