c.d.miłosnej przygody niewiasty...
Dotyczy wierszyka nr 104 z dnia wczorajszego, która to historia kontynuowana będzie przeze mnie ku uciesze mojej i ewentualnych zainteresowanych ;-)
Obok na klatce mieszkał listonosz.
Co zerkał wdzięcznie wciąż w jej
biustonosz.
Wzrok jego nie był dla niej niemiły.
Miał też listonosz niemało siły
I gdy go chciała niby przez żarty
Zdzielić raz wałkiem, był tak zażarty
W walce z narzędziem, że od tej pory
Babie marzyły się z nim amory.
Zdarzyło się we czwartek, akurat koło
południa
Gorąco było i parno, pogoda była cudna,
Z dekoltu jak jędrne jabłko
Wychylił się skrawek ciała
I stało się /akurat listonoszowa
wyjechała/.
Listonosz poczuł przypływ jakiejś okropnej
ochoty
I naszą niewiastę takoż zebrało na
pieszczoty.
Resztę przemilczę dyskretnie /nie będę
gorszyć dzieciątek/
Dość na tym, że kochanków zastał aż
wieczór
w piątek...
c.d.n.
Komentarze (2)
:)
popatrz, gdzie tego Laskowika przywiało.