Cela bez drzwi!
Kraty w oknach...
Promyk slonca schowany w kacie.
Samotnosc wychodzi ze scian.
Cisza..
Slysze oddech kruka.
Ida tu!
To jest pokuta!!
Cos szepcza.
Zatracam sie w myslach.
Placze.
Na podlodze kilka kropel zaschnietej
krwi.
Oto moj dom.
Moja cela bez drzwi...
Komentarze (2)
Oddech kruka-ładnie...i obrazowo opisałaś tą
niewolę...
Tytułem wabisz...a i sensem ztrzymujesz,by pomyśleć o
niej w taki spsób...''wychodzi ze ścian''...chyba tak
z nią jest...:(