Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Chciał się przekonać co lud...

Wybrał się wieczorem, przebrany za dziada,
na spacer po mieście prezydent krainy.
Chciał sam się przekonać co lud opowiada,
i jakie rozsiewa po kraju nowiny.

Spotkał dwie przekupki, stały przy straganie,
rozmawiały przy tym z wielką zawziętością.
,,Wiesz ty moja droga, panowie to dranie,
i nie darzą zbytnio poddanych miłością.

Pieniądze to mają dla własnej radości,
podatki podnoszą kiedy im brakuje.
A zamiast powagi czynią tylko złości,
w krzywd sobie robieniu każdy wolę czuje’’.

Zmartwił się prezydent słyszą owe słowa,
cóż dalej go spotka pełen był obawy.
Jeszcze głębiej twarz swą pod kapturem schował,
wierząc że los będzie tym razem łaskawy.

Następnie dwóch księży minęło go w ciszy,
szli w pełnym skupieniu i dumnej wzniosłości.
A gdy byli pewni że nikt ich nie słyszy,
rozprawiać zaczęli bez słów zawiłości.

,,Wiesz bracie targają mną dziwne wahania,
słabość czuję wówczas i jakąś przekorę.
Że nasza posługa nie da pojednania,
wszak sami jesteśmy nie za bardzo wzorem.

Ludzie nie ufają tak jak było kiedyś,
świadomość jest większa i podparta wiedzą.
Trudno wiarę krzewić na poletkach biedy,
kiedy w tym temacie to dziś wszyscy siedzą’’.

I znów prezydenta zmarszczyło się czoło,
pot troski wypłynął znacząc smugę smutną.
Nie dzieje się w kraju szczególnie wesoło,
a przyszłość objawia nowinę okrutną.

Zaszedł na lotnisko do hali odlotów,
nie przeczuwał nawet co spotkać tam może.
Ile w owym miejscu skupia się kłopotów,
od których to robi się już tylko gorzej.

Tam ujrzał tragedię żegnających ludzi,
matka swego syna, siostra błaga brata…
Można się nieszczęściem dokładnie pobrudzić,
a wszystko pod jednym brzmi wyrazem – strata.

Tego już nie zniosła prezydenta głowa
skulił się choć postać była zawsze mikra.
Z krtani nie wydusił ni jednego słowa,
tak mu ta wycieczka stała bardzo przykra.

Wrócił do pałacu, zdjął dziadowską szmatę,
choć najchętniej przykrył by się on nią cały.
Poznał że kraj jego jest ubóstwa światem,
i nie tak jak sądził krajem przewspaniałym.





B-c 25/01/2009

autor

Grand

Dodano: 2009-02-12 09:45:13
Ten wiersz przeczytano 695 razy
Oddanych głosów: 11
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

tokio hotel tokio hotel

No cóż, trzeba poznać prawdę o samym sobie, aby zacząć
pracę nad sobą ;). Wiersz nosi przekaz. Pozdrawiam
ciepło.

jarmolstan jarmolstan

Prawie jak w księciu i żebraku, wiersz bogaty w treść
dobrze zrymowany i rytmicznie poprowadzony. "słysząc"
Trudno wiarę krzewić na poletkach biedy-proponuję.

KRYLA KRYLA

Mrzonki... żaden wyjść nie zechce bo wiedzieć nie
chce.. z ludzkiego gadania nie wyciągnie wniosków
dobrego rządów sprawowania... no chyba tylko
Janosika ludzka dola była sercu bardziej bliska...
Wiesz lekki w przekazie.. Gratuluję.

Wanda Molik Wanda Molik

Gratulacje, wiersz przedni. Tak, to może dotyczyć
także każdego znas. Pozdrawiam.

Kryha Kryha

Słabo trafił i na jakichś delikatnych ludzi, Zresztą
nie ma obawy nie wyjdzie.A sam jeden jak ma poradzić?
Ech szkoda gadać.

Skaut Skaut

Zaciekawił mnie Twój wiersz. Przeczytałem z
przyjemnością i muszę stwierdzić, żeby tak wyszedł
naprawdę, usłyszałby o wiele więcej. I to nie tylko
on, każdy z nas pewnie dowiedziałby sie o sobie dużo
ciekawych rzeczy. Wiec myślę, że wiersz jest też dobrą
szkołą pokory. Powinniśmy myśleć nad swoim
postępowaniem, gdyż nie wiadomo co inni o nas myślą.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »