Chciałabym...
Dla S. (w chwilach bezradności)
Chciałabym Ci nieba przychylić,
rozwiać ciemne chmury,
lecz proszę,
wybacz,
bo nie mam takiej drabiny,
by po jej szczeblach,
wejść na wyżyny
i rozwiać ten siarczysty grad,
który tnie Twoje serce i myśli
w szerz i wspak.
Chciałabym przesunąć wskazówki zegara
o kilka miesięcy do przodu,
abyś przy blasku księżyca
w końcu mogła zasnąć,
bez trwogi
w swoim pokoju,
niczym nietrapiona
w ramionach ciszy,
tulona.
Chciałabym, abyś mimo mej bezradności
pamiętała,
że nie wszystko jest w stanie mnie
zatrzymać,
ani odległość,
ani ulewa
i jeśli będzie trzeba,
przeskoczę wszystkie połamane drzewa,
przepłynę ocean i przejdę pustynie,
bo jedno wiem
już teraz,
tej przyjaźni nic nie powstrzyma
i nic nie zabije.
Komentarze (5)
Wzruszyłam się zapałeczko:)Pozdrawiam serdecznie+++
Z uwagą przeczytałam i głęboko westchnęłam.
Pięknie to wyraziłaś - chwyta za serce i to bardzo!
Serdecznie pozdrawiam.+
ladny wiers zatrzymuje i chwyta za serce
ladny wiers zatrzymuje i chwyta za serce
Piękny wiersz i piękna deklaracja. Pozdrawiam.