Chciałbym...
Chciałbym jak feniks się wreszcie
odrodzić,
Lecz tyle rzeczy może przeszkodzić,
Nie mam już siły wszystkiego unikać,
Nadzieja dawno zaczęła zanikać...
Chciałbym poczuć impuls, który da moc,
Który pozwoli zrzucić cierpienie,
Który zrzuci niemocy koc,
I od nowa zacznie me istnienie...
Chciałbym powiedzieć, że nikim jestem,
Tym, który denerwuje każdym swym gestem,
Osobą, która jest niepotrzebna,
Została mi tylko podróż podniebna...
Chciałbym też rzec, że źle zrobiłem,
Sam swoje życie niestety zepsułem,
Choć swoich racji bardzo broniłem,
Sam swoją przyszłość bezczelnie
oplułem...
Chciałbym się podnieść, niestety nie
mogę,
Bo zawsze przeszkoda zagrodzi drogę,
I tak się błąkam, całkiem bezsilny,
Wyrok już zapadł : JESTEM WINNY...
Chciałbym na koniec jedynie dodać,
Że byłem sam, bo sam być chciałem,
I nikt mi ręki nie mógł podać,
Niestety sam rady nie dałem...
Chciałbym coś jeszcze, zamknąłem się w
sobie,
Niestety teraz nic już nie zrobię,
Śmierć to jest wyjście, muszę
skorzystać,
Ostatnie chwile, ostatnia to przystań...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.