Chciałbym umrzeć z miłości...
Umierając, chcę jeszcze raz spojrzeć w
Twoje oczy,
ujrzeć w nich miłość, co uskrzydla serce
me.
Zerwać w tą noc świętą, najpiękniejszy
kwiat paproci,
i podarować Naszym zmysłom, niezapomniany,
dotyk rozkoszy.
Umierając, chcę trzymać Cię za dłonie,
choć pomarszczone, znaczone trudami życia,
uśmiechów i łez.
Czas sprawił, że coraz ciężej i trudniej je
wznieść,
lecz z ich pomocą, stworzyliśmy pomost
Naszych serc.
Umierając, chcę czuć zapach Twych
włosów,
smak ust, ciepło i oddech, nadajesz im
sens.
By pomnik wystawić, a z nim świadectwo
miłości,
Naszej wspólnej miłości, w rytm bicia
serc.
Umarłem, gdzieś kroczę w ciemności,
cisza i pustka, białe światło? Gdzie ono
jest?
Świadomość została, lecz cóż mi po niej?
Pragnieniem moim zostanie – znów
objąć Cię...
Komentarze (1)
Piękny... Więcej słów nie trzeba... Pozdrowionka :)